Jechał szybciej niż 140 km/h?
Ostatniego dnia października przed oblicze Temidy wezwano biegłego z zakresu ruchu drogowego, który przygotowywał ekspertyzę okoliczności wypadku. Inżynier stwierdził, że motocyklista nie miał szans na wykonanie manewru obronnego, tak aby ominąć rodzinę przechodzącą przez jezdnię.
Pełnomocnik oskarżenia dopytywał o możliwość obliczenia średniej prędkości motocykla na trasie Lublin-Chotynia na bazie informacji z przekaźników sieci komórkowej (BTS). Na poprzedniej rozprawie prawnik pod wątpliwość poddał ustaloną w ekspertyzie prędkość, z jaką poruszał się Michał S. w chwili uderzenia (137 km/h). Twierdził, że była ona większa. W dalszej części rozprawy sąd oddalił wniosek o uzyskanie informacji z BTS od sieci komórkowej.
Rok przed wypadkiem dostał mandat
Obrońca Michała S. szukał w środę linii obrony. Policjanta pytał o to, czy badaniu na zawartość alkoholu poddany był ojciec ofiary, który przechodził przez przejście dla pieszych razem z córką. Później mecenas dziwił się zarządcy drogi krajowej nr 17. ? To skrzyżowanie jest uznawane przez mieszkańców jako niebezpieczne. Nie ma tam tymczasem wielu elementów, które dodatkowo ostrzegałyby przed przejściem dla pieszych, które spotyka się na innych trasach ? przyznał adwokat.
Podobnie jak we wrześniu na sali pojawiło się zdjęcie 9-letniej Karoliny. Michał S., tak jak przed miesiącem, ze spuszczoną głową obserwował proces. Jak się okazało niemal dokładnie rok przed wypadkiem w Chotyni pochodzący z Łukowa były pracownik Instytutu Pamięci Narodowej otrzymał 500-złotowy mandat za wyprzedzanie na przejeździe kolejowym na podwójnej linii ciągłej.
Wezwą strażaków
W środę nie zapadł wyrok w tej szeroko komentowanej sprawie. Na wniosek prokuratora sąd zapyta Komendę Powiatową Straży Pożarnej w Garwolinie o strażaków, którzy zostali wezwani do wypadku. Ma to pomóc w odpowiedzi na pytanie co stało się ze wspomnianą kamerą.
Kolejna rozprawa w listopadzie.
łk
Napisz komentarz
Komentarze