Wodne kuriozum
- Chyba pierwszy raz w historii spółka miasta wzywa miasto do zapłaty jakieś kwoty ? zaczął dyskusję Krzysztof Wielgosz, przewodniczący komisji budżetu i rozwoju gospodarczego. - Zakładamy, że to zrobimy. Więc spółka będzie miała wypracowany większy zysk. I na koniec roku burmistrz mówi, że jest zysk i on go zabiera do budżetu miasta ? kontynuował przewodniczący. Pieniądze wracają, skąd wyszły, pomniejszone jedynie o podatek. Gdzie jest sens? O swoich racjach przekonywali obecni na komisji prezesi PWiK. - Nasze przychody zostały uszczuplone o 280 tys. zł, bo państwo podjęliście błędną uchwałę. My w naszych planach inwestycyjnych spółki mieliśmy zaplanowane zadania. Część z nich nie została wykonana, bo nie mieliśmy tych pieniędzy ? tłumaczył Jacek Bronisz. - My składaliśmy obietnicę, że będziemy tak prowadzić interesy, żeby spółka przynosiła jak największe korzyści. Ktoś nam może zarzucić, że my jako zarząd spółki, mając wyrok w ręku, nic z tym nie zrobiliśmy ? kontynuował prezes.
A co na to burmistrz?
Na to pytanie szukali odpowiedzi radni. Niestety nie u źródła, bo burmistrza nie było. - Poinformowaliśmy burmistrza, że takie pismo zostanie złożone i przedstawiliśmy nawet jego projekt ? wyjaśniał Jacek Bronisz. Skarbnik miasta przekonywała, że burmistrz pieniędzy płacić nie zamierza. ? Pan burmistrz rozumie, że panowie prezesi mogą zrobić, co uważają za stosowne, ale ja nie odniosłam wrażenia w mojej rozmowie z panem burmistrzem, żebyśmy mieli cokolwiek zapłacić. Pan burmistrz wie, ze mamy inne priorytety. Na pewno nie ma na to pieniędzy ? mówiła Katarzyna Nozdryn-Płotnicka. Zupełnie inne stanowisko przedstawiła wiceburmistrz Garwolina. ? Rozmawiałam z panem burmistrzem kilkanaście minut przed komisją. Prosił, żeby Państwu przekazać, że zgadza się z wnioskiem PWiK ? odpowiedziała Maria Perek. - Opadła mi szczęka po tym, co usłyszałem. Pan burmistrz sam siebie wzywa do zapłaty? ? pytał retorycznie Krzysztof Wielgosz.
Kategorycznie na ?nie?
Prezes PWiK bronił interesu spółki, radni ? mieszkańców. Porozumienia na horyzoncie nie widać. - Ma pan rację, że zysk spółki, że wyrok sądu, ale powinniście sobie darować ten wniosek ? przekonywała Beata Żak. - My rozumiemy, że jest to spółka prawa handlowego, ale też jest to także spółka komunalna, która ma chronić interesy mieszkańców ? mówił Antoni Frąckiewicz. Im dłużej trwała dyskusja, tym mocniej nabierała groteskowego charakteru. ? Niech się pan zbiera do firmy i wycofuje ten wniosek ? mówił Krzysztof Wielgosz. ? Nie ma mowy ? krótko zripostował prezes PWiK. ? Najwidoczniej pan prezes jest z Marsa, a my z Wenus ? opowiedział przewodniczący komisji budżetu. ? Polski Janosik: bogatym zabrać, biednym nie dać ? podsumował Marek Jonczak.
Jednogłośnie radni wyrazili swoją negatywną opinię dla wezwania złożonego przez PWiK i kategorycznie sprzeciwili się wypłaceniu tych pieniędzy. O całej sprawie chcą jeszcze rozmawiać z burmistrzem Tadeuszem Mikulskim.
jd
Napisz komentarz
Komentarze