Rewitalizacja, dzierżawa czy sprzedaż?
Przed takim dylematem stoją radni. - Budynek w środku wygląda lepiej niż na zewnątrz ? podsumowali wczorajszą wizytę, ale i tak jest co w nim robić. Zaczynając od uprzątnięcia pomieszczeń, w których można znaleźć wiele interesujących przedmiotów, po całkowity remont więźby dachowej. ? Myśleliśmy, że 100 tysięcy złotych to jest kwota, która wystarczy na remont budynku. Obawiam się, że 400 tys. to może być za mało ? mówił Marek Janiec, przewodniczący garwolińskiej rady. Radni po cichu liczyli na pozyskanie środków na rewitalizację z zewnątrz, ale po pierwsze w tej chwili nie ma żadnego programu, do którego miasto mogłoby składać wniosek, a po drugie budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków. Budynek można byłoby oczywiście sprzedać albo wydzierżawić prywatnemu przedsiębiorcy ? w całości lub w części.
Labirynt do podziału
Cały obiekt ma powierzchnię około 400 m. kw. - W budynku jest bardzo dużo sal. Chodziliśmy jak w labiryncie. Myślę, że dobrze, żeby tam powstało muzeum, ale stowarzyszenie jedno czy drugie nie jest w stanie tego wszystkiego zapełnić swoimi eksponatami. Pytanie, co można zrobić w pozostałych salach ? tłumaczył Marek Janiec. Pomysły były różne. Pojawiła się nawet propozycja, żeby w części starej pralni zorganizować przedszkole. Najbardziej prawdopodobny wariant to wydzierżawienie części budynku pod handel czy usługi. W ten sposób miasto mogłoby uzyskać środki na prowadzenie muzeum. Bo remont to jedno, a utrzymanie budynku ? drugie.
Plan minimum
Do ostatecznych decyzji jednak jeszcze daleka droga. Na wczorajszej komisji radni przegłosowali jednomyślnie wniosek o wykonanie inwentaryzacji i wstępnego kosztorysu remontu. ? Trzeba oszacować koszty, żebyśmy wiedzieli, na czym stoimy ? przekonywał Marek Jonczak. Kosztorys ma dotyczyć planu minimum, remontu, który umożliwi prowadzenie jakiejkolwiek działalności.
jd
Napisz komentarz
Komentarze