33-latek był mieszkańcem gminy Garwolin. Jego tłumaczenia zastanowiły funkcjonariuszy, ponieważ na Barskiej nie ma giełdy, a okolice cmentarza nie leżą na trasie, którą według tłumaczeń miał pokonać kierowca. Na dodatek nie umiał wytłumaczyć, jaką trasę pokonał z rzekomej giełdy. Podczas kontroli auta w jego bagażniku strażnicy ujawnili kwiaty doniczkowe. Nie były one jednak opakowane w sposób, w jaki sprzedaje się je na giełdzie. Mężczyzna nie potrafił też odpowiedzieć, jakiego koloru kwiaty „kupił”. Jego tłumaczenia stawały się coraz mniej wiarygodne, ale ostatecznie pogrążyło go pytanie o dokumenty samochodu. Okazało się bowiem, że mężczyzna nie posiadał dowodu rejestracyjnego auta, nie umiał nawet podać przybliżonej daty jego zakupu.
W tej sytuacji strażnicy miejscy wezwali na miejsce interwencji patrol policji, któremu przekazali mężczyznę
Straż Miejska w Warszawie
Napisz komentarz
Komentarze