Mechanizm działania oszustów jest prosty. Po wpłaceniu zaliczki pod wskazany numer bankowy kontakt z nimi z reguły urywa się. Tak też było w przypadku mieszkanki powiatu garwolińskiego. Za pośrednictwem portalu społecznościowego zarezerwowała pobyt w domku nad Soliną, wpłaciła kilkaset złotych zaliczki. Po tym kobieta ponownie próbowała nawiązać kontakt z wynajmującym, jednak telefon był już wyłączony. Po sprawdzeniu zdjęć z oferty okazało się, że oszust wykorzystał fotografie kwatery, która należała do zupełnie innego właściciela. Pokrzywdzona zorientowała się wtedy, że została oszukana.
Policjanci ostrzegają. Wpłacenie zaliczki jest naturalną formą zabezpieczenia rezerwacji noclegu, zarówno dla właściciela pensjonatu jak i klienta. Ten pierwszy ma pewność, że turysta się nie rozmyśli, a w przypadku ewentualnego zdarzenia losowego zostanie mu rekompensata pieniężna. Ten drugi natomiast jest spokojny, że zarezerwowany pokój rzeczywiście na niego czeka. Z przedpłat niestety nie da się zrezygnować, jednak są inne sposoby, żeby nie dać się oszukać.
Osoba, która zauważy, że zdjęcia lub inne dane jej pensjonatu, domku, apartamentu itp. zostały „skradzione” i znajdują się na innej stronie oferującej noclegi, powinna po uprzednim zabezpieczeniu dowodu (print screen, wydruk), niezwłocznie interweniować u administratora strony, aby zablokować takie ogłoszenie
- Nie zostawiajmy załatwiania spraw związanych z rezerwacją noclegu na ostatnią chwilę - działanie w pośpiechu nie sprzyja zachowaniu ostrożności.
Nie dajmy się nabrać na super okazje cenowe. Porównajmy cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji – tzw. super okazje powinny wzbudzić podejrzenia. Decydując się na konkretną lokalizację, sprawdźmy, czy domek, pensjonat, kwatera faktycznie istnieje. Postarajmy się zebrać na temat tego obiektu jak najwięcej informacji. Nie sugerujmy się opiniami zadowolonych klientów dostępnymi na stronie internetowej obiektu - w przypadku oszustwa są one spreparowane - zasięgnijmy opinii z innych miejsc. Jeżeli w ogłoszeniu podano bardzo mało informacji np. tylko numer telefonu komórkowego, to już powinno wzbudzić naszą czujność. Im ogłoszenie bardziej „anonimowe”, tym bardziej podejrzane. Sprawdźmy, czy istnieje podany adres, ponieważ zdarza się, że ogłoszenie dotyczy ulicy, bądź adresu, którego nie ma. Tutaj pomocne mogą się okazać narzędzia internetowe umożliwiające lokalizację adresu. Dokładnie sprawdźmy dane obiektu. Poprośmy o wystawienie faktury, rachunku lub paragonu za wpłaconą zaliczkę. Opór w wystawieniu dokumentu powinien wzbudzić nasze podejrzenia co do uczciwości oferty - radzi policja.
KPP Garwolin/oprac. red.
fot. Freepik.com
Napisz komentarz
Komentarze