Za i przeciw
Rada pedagogiczna szkoły podstawowej negatywnie zaopiniowała pomysł połączenia, rada gimnazjum ? pozytywnie. Związek NSZZ ?Solidarność? także jest za połączeniem, ZNP nie wydał jednoznacznej opinii, przytaczając jedynie opinie obu rad. Burmistrz Tadeusz Mikulski wystąpił o zaopiniowanie projektu do kuratorium oświaty. Kuratorium nie wydało jednak opinii, ponieważ zgodnie z przepisami o łączeniu szkół z oddziałami sportowymi decyduje organ prowadzący.
W uzasadnieniu do uchwały o utworzeniu zespołu znalazły się argumenty przemawiające za utworzeniem zespołu, a wśród nich między innymi: ujednolicenie sieci szkół w mieście, lepsze możliwości nadzorowania przez organ prowadzący, czynniki demograficzne ? od kilku lat zmniejsza się liczba uczniów w gimnazjum w stosunku do absolwentów Szkoły Podstawowej nr 1, połączenie może sprawić, ze gimnazjum stanie się bardziej atrakcyjne dla uczniów i odpływ będzie zahamowany, poprawa jakości pracy w szkole i zarządzania nią, zapewnienie bezpieczeństwa uczniów połączonych szkół.
Kto straci pracę?
Okazuje się, że redukcja zatrudnienia w gimnazjum będzie konieczna, bez względu na to, czy dojdzie do połączenia szkół, czy nie. W najgorszej sytuacji są nauczyciele wychowania fizycznego, języka polskiego, historii i matematyki. Połączenie placówek w zespół, zdaniem pracowników urzędu miasta, daje jednak większe pole manewru. ? Szacujemy, że w następnym roku w gimnazjum będzie o dwa oddziały mniej. Na pewno konieczna będzie redukcja zatrudnienia nauczycieli w gimnazjum. To się stanie bez względu na to, czy szkoły zostaną połączone czy nie. Ubędzie 3,3 etatu, ale jeśli połączymy szkoły to jest nadzieja, że ci nauczyciele znajdą godziny w podstawówce ? tłumaczyła Jadwiga Mańkowska, kierownik wydziału oświatowo-społecznego i spraw obywatelskich. ? Nie ma wolnych godzin dla tych nauczycieli ? odpowiedziała Elżbieta Skrajna, zastępca dyrektora szkoły podstawowej.
Burmistrz przekonywał, że jeśli do połączenia nie dojdzie, ktoś na pewno straci pracę, a jeśli powstanie zespół to ze szkoły będą musieli odejść najwyżej tzw. nauczyciele dochodzący, czyli ci, którzy mają stały etat w innej szkole, a do gimnazjum przychodzą tylko na kilka godzin. Tacy nauczyciele w tej placówce stanowią większość. Radni domagali się od urzędu miasta konkretnych danych odnośnie do zatrudnienia nauczycieli w obu wariantach ? przy zachowaniu obecnego status quo i połączeniu szkół. Przygotowanie takie symulacji nie jest jednak proste. ? Robiliśmy takie zestawienia, ale sytuacja zmienia się dynamicznie, co jest związane miedzy innymi ze zmiana siatki godzin w szkole podstawowej. W mojej ocenie trzeba będzie podziękować nauczycielom dochodzącym. I to jest nieuniknione ? tłumaczył Cezary Tudek, sekretarz garwolińskiego magistratu.
Komisja na ?tak?
Klub radnych Teraz Garwolin oraz radny Antoni Frąckiewicz zagłosowali wczoraj za pozytywnym zaopiniowaniem zaproponowanej uchwały o utworzeniu zespołu. Przeciwko było czworo radnych ze Stowarzyszenia dla Garwolina. - Póki nie będzie zgody obu rad pedagogicznych, to nadal sytuacja będzie w zawieszeniu. Jeżeli mamy zgody dwóch rad, to my jesteśmy pewni, ze środowiska się dogadały i jest możliwość dalszego funkcjonowania ? przekonywała Beata Żak. - Bez względu na to, jaką decyzję podejmiemy, jedna grupa będzie usatysfakcjonowana druga nie, nic nowego nie powiedziałam ? dodał Marek Janiec, przewodniczący rady miasta.
Nauczyciele ze szkoły podstawowej uważają, że ich kosztem miasto chce ratować gimnazjum. Dyrektor gimnazjum przekonuje, że podstawówka nic na tym nie straci, a gimnazjum może wiele zyskać ? najprawdopodobniej w ogóle dalszą możliwość istnienia. Pytanie tylko, ile na całym konflikcie rad pedagogicznych stracą uczniowie i jak będzie wyglądała dalsza współpraca ? z połączeniem czy bez.
Justyna Dybcio
Napisz komentarz
Komentarze