W poniedziałek w urzędzie skarbowym zasłabła kobieta, która uskarżała się na bóle sercowe. Na miejsce skierowano strażaków. Dopiero po kilku godzinach znalazła się wolna karetka, która do Garwolina przyjechała z odległego o ponad 50 km Dęblina. Kobieta trafiła do szpitala.
Dwa inne zdarzenia z poniedziałku nie miały happy endu. W Kamionce (gm. Borowie) strażaków wezwano do próby samobójczej mężczyzny. - Z powodu braku wolnych zespołów ratownictwa medycznego na miejsce zdarzenia zadysponowano jeden zastęp PSP i trzy zastępy OSP. Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i udzieleniu mężczyźnie kwalifikowanej pierwszej pomocy do momentu przybycia zespołu ratownictwa medycznego, który stwierdził zgon ? relacjonuje st. kpt. Biernacki.
Tego samego dnia w Garwolinie przed godz. 21 straż przyjechała na osiedle Stacyjna. Wezwanie dotyczyło mężczyzny bez oznak funkcji życiowych. W tym przypadku także nie było wolnych karetek. Załoga RM przyjechała później. - Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i udzieleniu mężczyźnie kwalifikowanej pierwszej pomocy przedmedycznej do momentu przybycia zespołu ratownictwa medycznego, który stwierdził zgon. W działaniach udział brał jeden zastęp PSP oraz jeden zastęp OSP ? informuje oficer prasowy.
łk
fot. wezwanie do urzędu skarbowego w Garwolinie (2 listopada)
Napisz komentarz
Komentarze