Przyczyną zawieszenia kursów były względy ekonomiczne oraz fakt, że PKS nie został przewoźnikiem dla kursów szkolnych. Jak wyjaśnia prezes PKS w Garwolinie, to kluczowy aspekt, który decyduje o rentowności połączeń na danym terenie. ? W ostatnich tygodniach wykonaliśmy bardzo dokładną analizę transportu publicznego na terenie powiatu garwolińskiego. Zarząd odbył rozmowy z wójtami i burmistrzami samorządów ? mówi Jacek Semczuk.
Efektem tych prac było przygotowanie wniosku do wojewody w ramach funduszu rozwoju przewozów autobusowych na Mazowszu. Powiat garwoliński, który jest właścicielem 100 proc. akcji przewoźnika, wnioskuje o rządowe wsparcie. Poziom dofinansowania ma wynieść około 1 zł dopłaty do kilometra. Na liście znajdują 43 lokalne linie o łącznej długości ponad 400 tys. km. ? Te połączenia w części uwzględniają potrzeby lokalnej społeczności. Oprócz tych linii będziemy oczywiście realizować kursy szkolne, połączenia do Warszawy. Możemy także uruchomić linie własne, ale bez dopłaty umownie nazwanej ?1 zł za 1 km? ? dopowiada prezes. Jak kontynuuje, to początek dużych zmian, jakie wkrótce nastąpią w garwolińskim PKS.
Co się zmieni?
Lokalny przewoźnik chce skupić cały ruch przez Garwolin na dworcu, gdzie liczba stanowisk zmniejszy się do czterech. Na popularny ?przytuł? będą wjeżdżać prywatni przewoźnicy. ? Dworzec ma być miejscem, skąd podróżny będzie mógł pojechać w każdym kierunku ? zapowiada prezes. Docelowo na dworcu pojawi się kasa UTJ Wołoszka. W perspektywie jest wprowadzenie elektronicznego wspólnego biletu dla pasażerów PKS i UTJ.
Wkrótce tabor zasili pięć używanych autobusów. Prezes Semczuk zapowiada, że w ciągu trzech lat z parkingu PKS znikną niemal wszystkie Autosany H9. Najstarszy pojazd, z floty 24 leciwych maszyn, został wyprodukowany w 1986 roku.
W ostatnich dniach stacja paliw w bazie PKS przy al. Legionów stała się całodobowa.
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze