reklama
reklama

Mobbing dyrektorki sanepidu? ?Zarzuty są bezpodstawne?

Opublikowano: 20 listopad 2017, 15:01 Kategoria Aktualności
małgorzata gadośpssesanepid
Ten artykuł przeczytasz w 2 - 3 min.

Zastraszanie, złe traktowanie, publiczne poniżanie, upokarzanie ? zarzucają pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Garwolinie dyrektorowi placówki Małgorzacie Gadoś. ? Zarzuty są bezpodstawne i nie mają żadnego potwierdzenia w faktach ? mówi w rozmowie z nami szefowa sanepidu.

Skargę na działalność dyrektora Powiatowej Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Garwolinie kilka tygodni temu złożyło kilkunastu pracowników stacji. Nasza redakcja otrzymała wiadomość, z której wynika, że pracownicy PSSE w Garwolinie sugerują, że są poddawani przez pracodawcę mobbingowi. - Pracownicy skarżą się na złą atmosferę w pracy wprowadzoną przez dyrektora. Skarżą na złe traktowanie, publiczne poniżanie i upokarzanie, krzyki. Czują się zastraszani ? czytamy w liście do redakcji.

Starosta czekam, WSSE kontroluje

reklama


Skarga pracowników trafiła do starosty, który zgodnie z przepisami powołuje Powiatowego Państwowego Inspektora Sanitarnego. ? Skargę przekazałem do wojewódzkiego oddziału sanepidu. Czekam na odpowiedź ? przyznaje starosta Marek Chciałowski.

W ubiegłym tygodniu sprawą zajęła się komórka kontrolna Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie. We wtorek pracownicy WSSE rozmawiali z dyrektor Gadoś oraz indywidualnie z pracownikami. W trakcie jednej z rozmów, pracownica PSSE zasłabła. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Dzień później, kiedy dyrektor Gadoś była na urlopie, ponownie pod budynek przy Wyszyńskiego, przyjechała karetka. Zasłabła kolejna pracownica. Nie wiadomo, co było przyczyną złego samopoczucia pracowników PSSE.

- W czasie rozmów z pracownikami PSSE w Garwolinie przedstawiciele PWIS w Warszawie usłyszeli informację potwierdzającą indywidualną decyzję pracowników dotyczącą złożenia takiej skargi - wyjaśnia Joanna Narożniak, rzecznik prasowy Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie. Jak dodaje, wyniki trwającej kontroli zostaną przekazane staroście garwolińskiemu, Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu oraz wojewodzie mazowieckiemu.

 ?To wbrew mojemu charakterowi?

Nam udało się porozmawiać z dyrektor PSSE w Garwolinie. ? Zarzuty są bezpodstawne i nie mają żadnego potwierdzenia w faktach. Nie było nigdy takich sytuacji, w których źle traktowałam współpracowników. To wbrew mojemu charakterowi ? odpowiada na zarzuty Małgorzata Gadoś.

Dyrektor dziwi się całej sytuacji. ? Jest to bardzo przykre doświadczenie dla mnie, szczególnie że nikt z pracowników nie zgłaszał mi skarg. Nigdy nie odebrałam negatywnych sygnałów na temat mojego podejścia do pracowników ? dopowiada.

W liście do naszej redakcji czytamy, że niektórzy pracownicy postrzegają dyrektor Gadoś jako ?partyjną koleżankę? starosty, który to powołuje powiatowego inspektora sanitarnego. ? Nie jestem członkiem żadnej partii. Polityka jest mi bardzo daleka ? ucina krótko nasza rozmówczyni.

Na koniec rozmowy, pytamy dyrektor, czy uważa się za wymagającego szefa. ? Chyba jestem wymagająca, bo dość dużo wymagam od siebie ? zaznacza. Jak dodaje, mimo trwającego postępowania wyjaśniającego, placówka działa tak jak do tej pory.

Poprzednia skarga na dyrektor PSSE w Garwolinie wpłynęła pięć lat temu, w roku, w którym podobnie jak 2017, kończy się kadencja Małgorzaty Gadoś.

Łukasz Korycki


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama