reklama

Morsowanie w Trzech Króli

Opublikowano: 06 styczeń 2016, 11:53 Kategoria Aktualności
morsymorsowaniemamut
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

Dla nich siarczysty mróz to idealna pogoda na... kąpiel. Sezon rozpoczynają w listopadzie, a kończą dopiero z nadejściem wiosny. Dzisiaj urządzili Królowanie na Mamucie, czyli morsowanie w Trzech Króli.

Miłośnicy zimowych kąpieli pod chmurką z okolic Garwolina działają już od kilku lat. ? Są równoległe grupy ? nasza na Mamucie i ?Sławińska?. Spotykamy się co niedziela od listopada. Kończymy wtedy kiedy nie ma już lodu ? wyjaśnia Mikołaj Kusiński.

 

reklama


Grupa miejscowych morsów liczy kilkadziesiąt osób. Dzisiaj (przy temperaturze powietrza ok. -6 stopni Celsjusza) z kąpieli w zbiorniku przy obwodnicy skorzystało 30 śmiałków. Wśród nich kobieta oraz jeden debiutant. ? Wczoraj kolega mnie poinformował, że takie coś będzie możliwe. Miałem dzisiaj biegać, ale stwierdziłem, że połączę to z czymś, czego jeszcze nie robiłem, czyli morsowaniem ? mówił przed wejściem do lodowatej wody Robert Makulec.

Weteranem zimowych kąpieli pod chmurką jest Paweł Żak. Nauczyciel jednym tchem wymienia zalety tego nietypowego zajęcia. ? Wchodzimy do wody, bo chcemy i uważamy, że to pomaga. I tak rzeczywiście jest. To bardzo dobra forma na leczenie na przykład dolegliwości stawowych. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że mi to pomogło. A przy okazji jest świetna zabawa ? podkreśla nasz rozmówca.

Morsowanie jest dla osób w każdym wieku. Najmłodszym śmiałkiem, który zażył kąpieli w Mamucie był dzisiaj niespełna 11-letni Jan Wojciechowski. ? Będę dzisiaj wchodził czwarty raz. Pierwszy raz trochę się bałem, ale później było już spokojnie. Teraz spędzam w wodzie około dwóch minut. Sprawia mi to przyjemność ? mówi nastolatek, który w wodzie zanurza się pod czujnym okiem taty Piotra.

Każde wejście, nawet to najkrótsze, poprzedzone jest mocną rozgrzewką. Po wyjściu z wody wskazana jest kolejna przebieżka.

Łukasz Korycki


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama
reklama