reklama
reklama

Nie chcą wiatraków w gm. Parysów. Wójt: ?Nie ma się czego bać?

Opublikowano: 13 marzec 2014, 07:30 Kategoria Aktualności
wiatrakiparysów
Ten artykuł przeczytasz w 2 - 3 min.

Prawie 200 mieszkańców gminy Parysów podpisało się pod petycją sprzeciwiającą się budowie elektrowni wiatrowych. Firma Windprojekt planuje postawić osiem masztów. Zdaniem przeciwników inwestycji ?kolosy? będą stały za blisko zabudowań i negatywnie odbiją się na ludzkim zdrowiu.
Temat wiatraków w gminie pojawił się w 2008 roku. To wtedy rolnicy podpisywali pierwsze umowy przedwstępne z inwestorem, który planował postawić kilka masztów w okolicach Parysowa. ? W 2009 roku aprobatę do takich działań firma uzyskała od ówczesnego włodarza ? mówi obecna wójt Bożena Kwiatkowska.

Plany firmy Windprojekt przewidywały ustawienie około 10 masztów w dwóch skupiskach. Aktualnie na terenie gminy Parysów przewidziana jest budowa ośmiu elektrowni. Trzy mają stanąć między Parysowem, Kozłowem a Starowolą, pozostałe między Stodzewem, Parysowem i Łukówcem.

reklama


?Nie było kampanii informacyjnej?

Przez lata mieszkańcy gminy nie wnosili sprzeciwu. Gmina przystąpiła do zmiany studium zagospodarowania przestrzennego. To pierwszy krok, aby zmienić miejscowym plan. ? Tak, w zaproponowanych zmianach przewidujemy teren pod lokalizację wiatraków. Ale mieliśmy w sumie 383 wnioski od mieszkańców z terenu całej gminy w sprawie innych koniecznych zmian ? wyjaśnia włodarz.

Kilka tygodni temu na biurko wójt trafił protest przeciwko powstaniu elektrowni na terenie gminy. Pod petycją podpisało się prawie 180 mieszkańców. Głównym zarzutem stawianym w piśmie jest fakt, że maszty staną w bliskiej odległości od zabudowań. ?Nie została przeprowadzona rzetelna kampania informacyjna? ? grzmią wnioskodawcy.

Będą spotkania z mieszkańcami

Bożena Kwiatkowska odpiera zarzuty. ? Już przy okazji dożynek gminnych w 2011 roku mówiłam, że planujemy zasilić budżet gminy funduszami z podatku od elektrowni wiatrowych. Przez kilkanaście miesięcy była rozstawiona wieżą do pomiaru wiatru. Przedstawiciel firmy Windprojekt opowiadał o inwestycji na sesji rady gminy przy udziale radnych i sołtysów. Nie można mówić, że coś było ukrywane ? mówi otwarcie.

Jak dodaje po chwili, droga do dania zielonego światła wiatrakom jest jeszcze daleka. ? Planowane zmiany w studium będą przez miesiąc wyłożone do publicznej wiadomości. Będzie się można z nimi zapoznać i złożyć ewentualne uwagi. Ostateczna decyzja, po przyjęciu zmian w studium, będzie należeć do radnych, którzy będą głosować nad zmianami w całym planie. Ponadto planujemy w każdej wsi spotkania z mieszkańcami i rozmowy na temat elektrowni ? zaznacza nasza rozmówczyni.

?To nie elektrownia atomowa?

W proteście mieszkańców czytamy także o negatywnych skutkach przebywania w sąsiedztwie elektrowni wiatrowych. ? Żadna z 39 instytucji, które opiniowały zmiany w studium, w tym sanepid i służby ochrony środowiska, nie wskazały żadnych zagrożeń wynikających z planów ustawienia masztów ? odbija piłeczkę Bożena Kwiatkowska. ? To czy się komuś wiatrak podoba, to kwestia gustu. To nie będą elektrownie atomowe ani spalarnie śmieci. Nie ma czego się bać ? zaznacza włodarz gminy Parysów.

Jeśli dojdzie do budowy elektrowni napędzanych siłą wiatru w gminie Parysów, rocznie do budżetu lokalnego samorządu może wpływać ok. 430 tys. zł.

Łukasz Korycki

fot. sxc.hu


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama