- Będę pierwszym, który złoży wniosek o rozwiązanie Straży Miejskiej w Garwolinie ? powiedział na wczorajszej sesji Krzysztof Wielgosz. Radnego rozgoryczył fakt, że podczas dnia rodzinnego w przedszkolu przy stadionie, strażnik miejski wykonywał swoje obowiązki, czyli dokumentował łamanie przepisów.
Kwestia powodu, dla którego funkcjonariusz wykonywał zdjęcia samochodom ustawionym wzdłuż ul. Olimpijskiej, zaciekawiła radnego. ? Na parkingu przy Sportowej była woda, więc rodzice, którzy przyjechali do swoich dzieci do przedszkola, zaparkowali samochodu wzdłuż ul. Olimpijskiej. Na stadionie brama była zamknięta, bo wylewają tam asfalt. Nie chciałbym mówić jakie teksty leciały wtedy od rodziców, którzy widzieli strażnika robiącego zdjęcia ? mówił Krzysztof Wielgosz (na zdjęciu po lewej).
? Jeśli na podstawie tych zdjęć będą kierowane wnioski o mandaty, to będę pierwszym, który złoży wniosek o rozwiązanie Straży Miejskiej w Garwolinie. To kompromitacja dla straży ? dodał rozżalony. Zachowaniu radnego Stowarzyszenia dla Garwolina dziwił się Marek Łagowski z klub Teraz Garwolin. ? Żyjemy przecież w państwie prawa ? stwierdził radny.
W obronie swoich podwładnych stanął Tadeusz Poczek. ? Mamy po kilka telefonów dziennie z prośba o interwencję. Tak było prawdopodobnie i w tym przypadku. Ale to co, mamy zlikwidować zakazy w mieście i niech będzie wolna amerykanka? ? pytał retorycznie komendant Straży Miejskiej w Garwolinie.
Sprawa na sesji po chwili ucichła, ale nie ma co się oszukiwać. Strażnik miejski wykonywał zdjęcia, na podstawie których będą kierowane wnioski o ukaranie. Każde takie postępowanie może zakończyć się mandatem karnym w tym przypadku za złe parkowanie lub pouczeniem.
łk
