reklama
reklama

Dramatyczna sytuacja w szpitalu. Nie ma pieniędzy na wynagrodzenia

Opublikowano: 06 sierpień 2022, 09:36 Kategoria Aktualności
szpitalgarwolinsp zoz
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

- Brakuje nam na wynagrodzenia 2,4 mln zł w skali półrocza – mówi dyrektor Szpitala Powiatowego w Garwolinie Krzysztof Żochowski po propozycji nowego kontraktu Narodowego Funduszu Zdrowia.

W lipcu weszła w życie ustawa określająca minimalne stawki dla personelu medycznego. Zabrakło w niej wartości minimalnych dla tzw. szarego personelu (m.in. administracja, technicy, obsługa). Ustawodawca wskazał jednak, że wzrost wynagrodzenia ma być porównywalne w tej grupie zawodowej.

Nie ma w ustawie także określenia stawek dla osób, które świadczą prace na zasadzie np. umowy zlenienia czy kontraktu. – Wiemy, że jak damy jednym, to drugim także, bo bez tych osób polska opieka zdrowotna nie może istnieć. Przy tych brakach kadrowych, bez tych osób, , szpitale i przychodnie nie są w stanie istnieć – wyjaśnia dyrektor garwolińskiego szpitala Krzysztof Żochowski. Podkreśla jednocześnie, że według ustawy inflacja wynosi... niecałe 2%.

reklama


Ustawa, która została podpisana pod koniec czerwca, wchodzi w życie od 1 sierpnia. Wynagrodzenia „po nowemu” powinny być zatem wypłacone w przyszłym tygodniu. Dopiero po wejściu ustawy, ministerstwo zleciło skutki finansowe nowych zapisów. Na bazie tych wyliczeń NFZ przygotował propozycje kontraktów dla szpitali. Tu pojawia się problem. – Dostaliśmy kontrakt na 9 mln zł, ale jednocześnie zostały z naszego kontraktu „wyjęte” pieniądze, które otrzymywaliśmy z tzw. wskaźników. To oznacza rozwiązanie umów na ponad 4 mln zł. Zostaje nam zatem 5 mln zł – wylicza dyrektor.

Ta kwota pokryje koszty pensji personelu „białego”. – Nie starczy na personel „szary”. Miesięcznie to kwota rzędu 100 tys. zł. Nie mamy też pieniędzy na „kontraktowców”, czyli ok. 300 tys. zł miesięcznie. Brakuje nam na wynagrodzenia 2,4 mln zł w skali półrocza –  dodaje.

Sytuacja jest dramatyczna nie tylko w Garwolinie. Prawie połowa szpitali w kraju nie podpisała niekorzystnych nowych kontraktów z NFZ. Na zaniżone propozycje nowych umów zareagował Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych, którego wiceprezesem jest Krzysztof Żochowski. Kilka spotkań z przedstawicielami ministerstwa nie przyniosło porozumienia. – A bomba cyka, bo 10 sierpnia coraz bliżej – martwi się nasz rozmówca.

Sytuacja jest dynamiczna. Wczoraj odbyło się posiedzenie komisji stałej rządu i samorządu. – W trakcie przytaczania kolejnych argumentów oraz wystąpień ekspertów, przy wsparciu Związku Powiatów Polskich, coś drgnęło. Ministerstwo zleciło ponowne przeliczenie wartości kontraktów. Mamy nadzieję, że w połowie przyszłego tygodnia kwestia się rozwiąże. Liczymy na nowe propozycje kontraktów, które będziemy mogli podpisać i dalej pracować na rzecz naszych pacjentów – dodaje na zakończenie Krzysztof Żochowski.

Łukasz Korycki


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama