Jeden z dziennikarzy TVN24 udawał rekruta Straży Narodowej. Szkolenie kontrowersyjnej organizacji odbyło się pod Garwolinem, w opuszczonym gospodarstwie, którym opiekuje się Stowarzyszenie Proobronne Garda. Jego szef zaprzecza o związkach organizacji ze Strażą Narodową.
Gdy w Polsce rozpoczęły się Strajki Kobiet, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz ogłosił utworzenie Straży Narodowej. Organizacja za cel stawia obronę kościołów. W materiale na youtubie, Bąkiewicz apelował do wstępowania w szeregi nowej organizacji.
Dziennikarz TVN24 postanowił wcielić się do SN. Wypełnij formularz rekrutacyjny na stronie organizacji. W odpowiedzi otrzymał link do szyfrowanego komunikatora, a kontakt nawiązał z nim dowództwa.
Po kilkunastu dniach dziennikarz zostaje wysłany na szkolenie SN. Z materiału TVN24 dowiadujemy się, że miejscem było opuszczone gospodarstwo pod Garwolinem. Obiekt znajduje się pod opieką Stowarzyszenia Proobronnego Garda, które w powiecie garwolińskim działa od kilku lat. - Nie współpracujemy ze Strażą Narodową, znamy tam kilka osób, ale nie współpracujemy z nimi. Nas to w ogóle nie interesuje, nie jesteśmy z tych osób, nie jesteśmy narodowcami ? mówi szef GARDY Dariusz Wielgosz w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami TVN24. - Na pewno nie szkolimy żadnych marszów i takich rzeczy, to na pewno. Mamy różnych instruktorów, z jednostek specjalnych, byli operatorzy policji itd. Może któryś się dogadał, może coś robili ? dodaje i podkreśla, że nic nie wiedział o ?jakimkolwiek szkoleniu dla Straży Narodowej? na działce, którą stowarzyszenie się opiekuje.
W trakcie szkolenia dziennikarza pod przykryciem uczą obsługi radiotelefonu, udzielania pierwszej pomocy czy ?ochrony VIPa?. Jak czytamy w materiale TVN24, ?przyjemnym bonusem? szkolenia był wyjazd na strzelnicę. Autor reportażu opisuje później jak z perspektywy ?młodego rekruta? wyglądał udział w Marszu Niepodległości, który odbył się 11 listopada w Warszawie.
Całość materiału TVN24 dostępna jest tu.
łk za TVN24
fot. arch.
