Wciąż nierozwiązana zostaje kwestia wniosku mieszkańców ulicy Wolnej w sprawie umożliwienia im tańszego parkowania pod własnymi domami, w miejscu gdzie obowiązuje płatny postój. Radni i urzędnicy zastanawiają nad zapisem, który by usatysfakcjonował mieszkańców i jednocześnie nie przyniósł dużych strat w budżecie.
Temat zmiany uchwały regulującej odpłatność za parkingu w mieście po raz drugi był rozpatrywany podczas posiedzenia komisji komunalnej rady miasta. Czterech mieszkańców ul. Wolnej chce wprowadzenia specjalnego abonamentu dla osób mieszkających przy strefach płatnego parkowania. Jego wykupienie upoważniałoby do postoju przy ?swojej? ulicy, która jest objęta strefą.
Podobna opłata już funkcjonuje i wynosi 60 zł za miesiąc. Dzięki takiemu abonamentowi, jego posiadacze (nie tylko garwolinianie) mogą parkować na terenie całego miasta. ? Ci co parkują pod blokiem nie płacą. Ruchem skoczka ustalono, że ul. Wolna jest centrum miasta, a Senatorska czy parking przy dworcu PKS już nie ? mówił jednej z wnioskodawców Marcin Kobus.
W wielu polskich miastach funkcjonują specjalne abonamenty dla mieszkańców. W Lublinie opłata wynosi 100 zł rocznie, w pobliskim Łukowie 10 zł/miesiąc, w Radomiu 50 zł na pół roku. Radni nie dyskutowali jednak o kwocie, a o sposobie zapisu w uchwale. ? Zapisy uchwały muszą być jednakowe dla wszystkich mieszkańców ? zwracał uwagę radny Marek Jonczak.
Na kwestie wypośrodkowania dobra mieszkańców, a miejskiego budżetu zwrócił uwagę Marek Łagowski. ? Możliwe są różne rozwiązania, ale trzeba zważyć, na ile są one korzystne dla miasta. Jeśli będziemy mieli dużą liczbę takich miejsca dla państwa, to może dojść do sytuacji, w której ktoś zaparkuje o godz. 6 a odjedzie o 20, a przecież o rotację samochodów chodzi w strefach płatnego parkowania ? mówił.
- Przecież można ustalić na czas próby stawkę np. 60 zł rocznie. Takiego abonamentu nie kupi ktoś, kto ma podwórko czy garaż gdzie może zostawić auto. Nie będzie to się mu opłacało ? podpowiadał Marcin Kobus.
Sprawą propozycji odpowiednich zapisów w uchwale mają zająć się miejscy urzędnicy.
Łukasz Korycki
fot. arch.
