reklama

Polska Miley Cyrus to nasza dziewczyna

Opublikowano: 31 marzec 2011, 17:25 Kategoria Kultura
martyna szczęchśpiewszkoła muzycznatelewizjamuzyka
Ten artykuł przeczytasz w 2 - 3 min.

Usłyszeć od Elżbiety Zapendowskiej, że ma się kawał głosu? Dla wokalistów ? bezcenne. A ona to usłyszała. Martyna Szczęch, 14-latka z gminy Sobolew, oczarowała jury programu ?Must be the music? i sporą grupę internautów.

Portale plotkarskie okrzyknęły ją polską Miley Cyrus ? to właśnie jej piosenkę ?When I look at you? wykonała podczas castingu, który zakwalifikował ją do dalszego etapu. W Martynie gwiazdki Disneya nie widać - to zwyczajna nastolatka, która ma odwagę spełniać swoje marzenia.

reklama


Z Martyną Szczęch rozmawiała Justyna Dybcio.

Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Śpiewałam od dziecka, ale dopiero w czwartej klasie szkoły podstawowej zaczęłam śpiewanie traktować poważnie. Od tamtej pory jeździłam na różne przeglądy, konkursy. Dziś uczę się w Szkole Muzycznej w Garwolinie na kierunku wokalnym pod okiem pani Aurelii Luśni. Za rok planuję rozpocząć naukę gry na pianinie albo gitarze. Na początku nie chciałam iść do szkoły, bałam się. Namówili mnie tata i babcia i dziś się z tego cieszę.

Dlaczego zdecydowałaś się na program?

Przekonała mnie kuzynka. Na początku oczywiście się broniłam, ale później zrozumiałam, że nic nie tracę. Trzeba próbować swoich sił. Zdecydowałam się na program z jednej strony dla zabawy, a z drugiej, żeby się sprawdzić. Wierzę, że uda mi się coś osiągnąć.

Nie bałaś się ciętych języków jury?

Bałam się ich oceny, komentarzy, dlatego tym bardziej ucieszyłam się, kiedy powiedzieli, że się podoba. Szczególnie ocena pani Eli Zapendowskiej była dla mnie ważna.

A dlaczego akurat ta piosenka?

Chciałam zaśpiewać, coś co lubię, a kiedyś bardzo często śpiewałam piosenki Milley. Chciałam też, żeby był to utwór, który umożliwi mi pokazanie tego, co potrafię.

Jak wygląda program od środka?

Wszystko jest dokładnie zaplanowane. Kto gdzie stoi, z kim rozmawia. Przy jego tworzeniu pracuje mnóstwo ludzi. Na występ przed jury czekałam 11 godzin. Swoją piosenkę śpiewałam o 1.30 w nocy. Wcześniej oczywiście rejestracja, mieliśmy też próbę. Najgorsze było właśnie to czekanie, bo do stresu doszło  jeszcze zmęczenie.

Kiedy wyszłaś na scenę, nie było widać ani jednego, ani drugiego.

Stres był ogromy przed występem, ale kiedy weszłam na scenę, zobaczyłam, że się wszyscy uśmiechają, to było już lepiej. Zaśpiewałam i wiedziałam, że zrobiłam to najlepiej, jak potrafiłam.

Komu poleciłabyś takie programy?

Osobom wytrwałym, które nie boją się oceny i krytyki innych. Którzy wiedzą, że chcą śpiewać. Taki program to nowe doświadczenie, zmierzenie się z muzycznymi autorytetami i swoimi słabościami, ale być może także droga do spełnienia marzeń.

A jakie Ty masz marzenia?

Chciałabym kiedyś wystąpić na wielkiej scenie. Zagrać swój koncert przed dużą publicznością.

Zobaczymy Cię jeszcze w jakimś programie?

Na pewno tak.

{jcomments lock}


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama
reklama