Jak nieprzewidywalna jest służba strażaka ochotnika przekonali się druhowie z Trzcianki i Woli Władysławowskiej. W Wielkanoc strażacy pojechali gasić pożar prosto z kościoła. W ubiegłoroczną noc zmartwychwstania strażacy interwencję podejmowali w podobnych okolicznościach.
16 kwietnia, kilka minut po północy, do Stanowiska Kierowania PSP w Garwolinie wpłynęła informacja o pożarze budynku mieszkalnego w Wildze. Do akcji zadysponowano dwa zastępy PSP oraz sześć OSP.
W gronie ochotników były m.in. jednostki z Trzcianki (gm. Wilga) i Woli Władysławowskiej (gm. Garwolin). Ci pierwsi do gaszenia pożaru pojechali prosto z czuwania przy Grobie Pańskim w wilżańskim kościele. Druhowie z gminy Garwolin byli w drodze do kościoła, gdy przez radiostację usłyszeli o zagrożeniu.
- Przybyły na miejsce dowódca akcji stwierdził, że pożarem objęty był cały budynek konstrukcji drewnianej, a właściciel znajdował się na zewnątrz. Działania zastępów straży polegały na podaniu prądów wody, co doprowadziło do ugaszenia pożaru ? relacjonuje kpt. Tomasz Biernacki, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Garwolinie. Jak dodaje, akcja trwała blisko dwie godziny.
Co ciekawe, rok temu, także w noc Zmartwychwstania Pańskiego, na terenie gminy Wilga wybuchł pożar. Do jego gaszenia strażacy ochotnicy pojechali, podobnie jak w tym roku, prosto z kościoła.
Łukasz Korycki
fot. arch.