- Taki klient w postaci samorządu, który regularnie spłaca raty co pół roku, to kura znosząca złote jajka ? mówiła Katarzyna Nozdryn-Płotnicka, skarbnik miasta, odpowiadając na pytanie radnego Krzysztofa Mianowskiego ? Co będzie, jeśli żaden bank się nie zgłosi?
W garwolińskim magistracie taki scenariusz nie jest brany pod uwagę. ? Nie ma takiej możliwości ? przekonywał burmistrz Tadeusz Mikulski. ? Banki będą się biły o nas ? podsumowała skarbnik miasta. W końcu długoterminowy kredyt na 13 mln 825 tys. złotych to dla banków nie lada gratka.
Przetarg został ogłoszony 21 października. Oferty złożone przez banki zostaną otwarte 1 grudnia. W specyfikacji przetargowej miasto, oprócz wymagań względem samego banku, (np. bank musi wykazać, że osiągnął w każdym z ostatnich trzech lat obrotowych przychody z działalności bankowej w kwocie co najmniej 5 mln zł, wadium w wysokości 50 tys. złotych), znalazło się wiele zastrzeżeń korzystnych dla samorządu.
Maksymalnie kredyt będzie spłacany do końca 2031 roku, ale bank musi zapewnić możliwość przedterminowej spłaty bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez miasto. Co znaczy, że odsetki w przypadku spłaty kredytu we wcześniejszym terminie będą liczone do dnia spłaty kredytu, a nie do końca umowy. Zastrzeżono także możliwość zmiany wysokości zaciąganego kredytu, jeśli faktyczne zobowiązania miasta będą niższe niż przewidywano ? także bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Kredyt ma być dostępny już dzień po podpisaniu umowy. Prowizja zostanie zapłacona jednorazowo. Raty kapitałowe i odsetki będziemy płacić co pół roku.
Zwycięzca przetargu zostanie wyłoniony według kryterium najtańszej oferty. W tym przypadku będzie to oznaczało bank, który zaproponuje najniższe oprocentowanie. Będzie ono ustalone według zmiennej stopy procentowej, ustalonej jako stopa bazowa (WIBOR 3M) powiększona o stałą marżę zysku banku.
jd
