Od 9 września na terenie całego Mazowsza trwa akcja szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Dzisiaj jest prowadzona także na naszym terenie. Taki samolot od rana krąży nad garwolińskimi lasami, łąkami i polami.
A z niego spadają doustne szczepionki przeciwko wściekliźnie. Dokładnie 20 dawek na każdy km2 powierzchni. Szczepionki nie wolno dotykać, w razie kontaktu z preparatem trzeba się niezwłocznie zgłosić do lekarza. Przez najbliższe dwa tygodnie dobrze też zwrócić szczególną uwagę na nasze domowe czworonogi. Psy wyprowadzamy tylko na smyczy, a koty lepiej trzymać w zamknięciu.
Preparat jest zrzucany z samolotów na lasy, pola i łąki województwa mazowieckiego. Nie wolno dotykać szczepionki, bo preparat z zapachem człowieka nie zostanie podjęty przez lisa. Szczepienie jest wykonywane przy użyciu doustnej szczepionki umieszczonej we wnętrzu przynęty o kształcie niewielkiej kostki (wymiary 4,5x4,5x1 cm), koloru brunatno-zielonego, o zapachu rybnym. Zrzuty nie obejmują akwenów wodnych, dróg i terenów zabudowanych. Szczepionka uodparnia na wirus wścieklizny wyłącznie lisy i nie jest stosowana wobec innych zwierząt dzikich, domowych czy gospodarskich.
Lis jest zwierzęciem wolno żyjącym, które jest jednym z najbardziej podatnych na zakażenie wirusem wścieklizny. Badania dowodzą, że regularne szczepienia zmniejszą ryzyko wystąpienia zachorowań. Dzięki takim akcjom w województwie mazowieckim nie odnotowano w ostatnich latach żadnego przypadku zarażenia lisa wścieklizną.
oprac. jd
