reklama

Karetką na ŚDM do Krakowa

Opublikowano: 03 sierpień 2016, 17:23 Kategoria Aktualności
śdmsp zoz
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

Było ich troje. Najdłuższy dyżur pełnili nieprzerwanie ponad 20 godzin. Cieszą się, że tam byli, choć ich uczestnictwo w Światowych Dniach Młodzieży i spotkaniu z papieżem Franciszkiem mocno się różniło od tego, co przeżywali inni.

Podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie o zdrowie i bezpieczeństwo pielgrzymów dbało medyczne patrole piesze, harcerze oraz 300 zespołów ratownictwa medycznego. Wśród nich znalazł się także trzy osobowy zespół z Garwolina ? ratownik medyczny Karolina Siwiec, kierowca Ryszard Poszytek i Małgorzata Szymborska ? koordynator Pogotowia Ratunkowego w Garwolinie.

- Wojewoda małopolski ogłosił konkurs na obstawę na ŚDM. Wysłaliśmy zgłoszenie. Wcześniej zachęcała nas do tego Małgorzata Popławska- prezes Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ. Udało się zakwalifikować, spełnialiśmy określone wymagania. Byliśmy od 27-31 lipca. Na Błoniach staliśmy przy "namiocie szpitalnym" razem z 4 innymi zespołami ratownictwa medycznego. W Brzegach zabezpieczaliśmy teren poza Brzegami na drogach prowadzących na kampus, gdzie zmierzały tłumy pielgrzymów ? mówi Małgorzata Szymborska.

reklama


Czasu wolnego było jak na lekarstwo. Ich najdłuższy dyżur trwał w sobotę od godziny 11:00 do niedzieli do 20:00. Bywało tak że w karetce pomagali nawet 3 pacjentom jednocześnie. Niektórym wystarczała pomoc doraźna, innych trzeba było zawieźć do dalszej diagnostyki.

- Mieliśmy sporo pracy, nie były to bardzo poważne przypadki, mnóstwo omdleń, zasłabnięć, poza tym sporo skręconych nóg, ataki padaczki, stany astmatyczne, anafilaksje, spadki glikemii ? wylicza koordynatorka garwolińskiego pogotowia.

Ich uczestnictwo w spotkaniu młodych z całego świata z papieżem mocno różniła się od tego, co przeżywali inni, bo mieli misję ? nieść pomoc innym.

- Trudno mówić o przeżyciu duchowym. Jedynym spokojniejszym dla nas momentem była droga krzyżowa z papieżem. Był czas, by skupić się na chwilę na treści. Natomiast na mszy świętej niedzielnej w Brzegach wezwano nas w trakcie kazania do nieprzytomnego pacjenta w sektorze B ? wspomina Małgorzata Szymborska i podkreśla, że mimo to było to niezapomniane przeżycie.

jd

 

 


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama