reklama

Chciał zmienić opatrunek w przychodni?

Opublikowano: 15 luty 2016, 07:44 Kategoria Aktualności
szpitalprzychodnia
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

Pacjent garwolińskiej przychodni podzielił się z nasza redakcją przykrą dla niego historią. Naszemu czytelnikowi nie zmieniono opatrunku przy Staszica.

?Byłem pacjentem szpitala w Garwolinie. Następnego dnia poszedłem do przychodni na Staszica do gabinetu zabiegowego i poprosiłem o zmianę opatrunku jak mi doradził ratownik medyczny z Garwolina. W odpowiedz, pani która tam była o 8 rano mi z wielkiej łaski zapytała  ?jaki opatrunek, jaka zmiana?. Wyjaśniłem jej, o co chodzi, a ona ze ?jeśli mam swoje rzeczy do zmiany, to nie ma problemu, bo ona nie ma? ? opisuje swoją historię jeden z pacjentów, który chce pozostać anonimowy.

W końcowej części maila, który trafił do naszej redakcji, pacjent pyta: ?Czy to jest ta jakość, którą tak się chwali pan dyrektor Żochowski??. Dyrektor szpitala przyznaje rozmowie z nami, że nie zna sprawy. ? Co do zasady, jeżeli pan był zainteresowany wykonaniem opatrunku w naszym gabinecie zabiegowym, to powinien zgłosić się z zaleceniami od osoby, która sugeruje zmianę opatrunku. Nie sądzę, aby osobą zlecającą takie zabiegi był ratownik medyczny ? mówi Krzysztof Żochowski.

reklama


Jak dodaje, w opisywanej sytuacji pacjent powinien zgłosić się do lekarza lub do poradni chirurgicznej. ? Są różne opatrunki. Można przyłożyć zwykłą gazę. Są również opatrunki specjalistyczne. Jeżeli chcemy udzielić w pełni wykwalifikowanej pomocy, to pani pielęgniarka musi wiedzieć, jakiego rodzaju opatrunki zostały zaordynowane choremu. Rozumiem, że tej wiedzy, w tym przypadku nie miała, bo pan dokumentacji nie miał ? odpiera zarzuty dyrektor.

Łukasz Korycki


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama