reklama

Uśmiecham się, kiedy mówią do mnie "Panie Wójcie"

Opublikowano: 16 grudzień 2014, 11:44 Kategoria Aktualności
gmina garwolinmarcin kołodziejczyk
Ten artykuł przeczytasz w 2 - 4 min.

Z Marcinem Kołodziejczykiem, wójtem gminy Garwolin o kampanii wyborczej, planach na najbliższe cztery lata, sytuacji w szkole w Michałówce i pozaurzędowych zainteresowaniach, rozmawia Łukasz Korycki.

Czy już się Pan przyzwyczaił to tytułowania własnej osoby ?Panie Wójcie??

Jeszcze nie. Wzbudza to we mnie uśmiech na twarzy.

reklama


Wróćmy do kampanii wyborczej. Jaki był ten gorący czas przed 16 listopada i czego Pana nauczył?

Kampania uzmysłowiła mi jak ważny jest bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Nie mogłem dotrzeć do wszystkich, ale uważam, że był to najbardziej efektywny sposób agitacji. Kampania wyborcza była spokojna, bez żadnych ekscesów. Nie mogę powiedzieć złego słowa na sposób prowadzenia kampanii przez swojego kontrkandydata.

Czy czuje Pan na plecach brzemię poprzedniego wójta Tomasza Łysiaka?

Ci interesanci, którzy w pierwszych dniach spotkali się ze mną, dali mi do zrozumienia, że będę porównywany do wójta Łysiaka. Mam jednak na wiele rzeczy inne spojrzenie. Nie będzie tak, że moja linia prowadzenia gminy będzie równoległa z tym, co wypracował mój poprzednik.

Czy zamierza Pan radzić się byłego wójta?

Wójt Łysiak ma spore doświadczenie w kierowaniu gminy. Odchodząc ze stanowiska, zapewniał, że mogę liczyć na jego wsparcie. Jeśli będzie taka potrzeba, na pewno z takiej rady skorzystam.

Było kiedyś 100 dni rządu Donalda Tuska. Czy po upływie takiego czasu pana urzędowania uda się zrealizować część programu wyborczego?

Na pewno coś się uda. Realizacja wielu założeń mojego programu wyborczego jest uzależniona w dużym stopniu od funduszy unijnych nowej perspektywy. W pierwszym roku na pewno skupimy się na ustaleniach budżetu przygotowanego przez poprzednią władzę. Nie będzie żadnej rewolty w tym budżecie, bo chcemy kontynuować rozpoczęte już zadania.

Porozmawiajmy o priorytetach najbliższych czterech lat. Co będzie najważniejszymi inwestycjami?

Wiele rzeczy mamy narzuconych. Na pewno musimy rozbudowywać sieć kanalizacyjną. Chciałbym poszukać wsparcia dla osób, które nie będę mogły korzystać ze zbiorowego odbioru ścieków. Mamy takie gospodarstwa, do których, z racji położenia, nie opłaca się wykonywać przyłączy. Przydałoby się wsparcie w postaci przydomowych oczyszczalni ścieków. Chciałbym także wesprzeć naszą Kartę Dużej Rodziny. Będę rozmawiał z władzami miasta na temat zniżek dla uczestników karty np. w kinie czy na pływalni. Oprócz tego jest wiele pomysłów, ponadto swoje oczekiwania mają radni. To wszystko trzeba będzie wkomponować w budżet.

Wielu uważa, że gmina Garwolin jest bogatym samorządem i jej zarządzanie nie należy do trudnych. Zgodzi się Pan z takim stwierdzeniem?

Nie wydaję mi się tak. To jaka jest kondycja finansowa naszej gminy, to zasługa osób, które nią rządziły. Zły gospodarz może w pozornie w pięknym domu narobić bałaganu. Poprzedni włodarze tak prowadzili tą gminę, że teraz tak dobrze się funkcjonuje.

Czy będzie Pan zmieniał w strukturze organizacyjnej w urzędzie gminy?

Na pewno dojdzie do pewnych zmian. Nie chcę wprowadzać póki co zmian w referatach. Chcę przyjrzeć się ich funkcjonowaniu z tej drugiej strony, nie pracownika, a wójta.

Co ze stanowiskiem zastępcy wójta gminy?

Zastępca wójta został odwołany w listopadzie przez wójta Łysiaka. Na razie nie planuję powoływać swojego zastępcy. Pan Dariusz Mucha pracuje na pół etatu, zajmuje się głównie Ochotniczymi Strażami Pożarnymi.

Jakie widzi Pan problemy w gminie?

Moje urzędowanie jest za krótkie, żeby mówić o konkretach. Głośno zrobiło się o niektórych szkołach...

Szczególnie o tej w Michałówce. Prokuratura bada sprawę rzekomych nieprawidłowości finansowych w radzie rodziców, w którą zamieszana jest jedna z nauczycielek. Co jeśli twierdzenia z zawiadomienia potwierdzi prokuratura?

Aktualnie czekam na wyniki dochodzenia w prokuraturze. Nie wypowiadam się co do kwestii dyrektora. Na pewno przeprowadzę z nim rozmowę wyjaśniającą.

Czy wprowadzi Pan zmiany w gabinecie wójta?

Pierwszej już dokonałem. Wymieniłem kółka w fotelu, bo były popsute. Na razie nie mamy środków na wymianę mebli.

Czym Marcin Kołodziejczyk zajmuje się poza urzędem, w wolnym czasie?

Jestem pasjonatem informatyki. Gram w koszykówkę. Do tej pory miałem jeszcze czas, żeby projektować budynki. Nie mam odpowiednich uprawnień, ale bardzo dobrze znam odpowiednie do tego programy graficzne. Dużo czasu poświęcam córce, która gra w reprezentacji szkoły w siatkówce. Jeżdżę z nią na zawody i czasami także gram.

fot. arch.


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama