reklama
reklama

?Zabierzcie dziecko, albo coś mu zrobię?

Opublikowano: 09 styczeń 2014, 09:28 Kategoria Aktualności
maciejowicepolicja
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

20-letnia matka z 19-miesięcznym dzieckiem od ponad tygodnia tułała się po gminie Maciejowice. We wtorek kobieta zadzwoniła na numer alarmowy i zagroziła, że zrobi coś dziecku, jeśli ktoś nie zabierze od niej córki.

Te dramatyczne sceny rozegrały się przedwczoraj w Domaszewie. - Około godziny 18:00 otrzymaliśmy powiadomienie z CPR Radom, z treści którego wynikało, iż przebywająca na terenie gminy Maciejowice 20-letnia kobieta jako powód podając, że nie może zapewnić podstawowych  potrzeb życiowych, chce oddać małe dziecko ? informuje asp. szt. Leszek Wielgosz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.

 

reklama


Na miejscu pojawili się policjanci, którzy poinformowali oficera dyżurnego o przekazaniu dziecka przez matkę załodze karetki pogotowia. Dziewczynka, w wieku 19 miesięcy, trafiła do garwolińskiego szpitala. - Kobieta była trzeźwa. Sporządzono stosowną dokumentację, która trafi do sądu rodzinnego. Powiadomiono również miejscowy GOPS ? dodaje rzecznik.

Za dramatycznym krokiem 20-latki kryje się skomplikowana historia. Jak udało nam się dowiedzieć, kobieta 31 grudnia przyjechała do Domaszewa. Tam liczyła, że przygarnie ją poznany wcześniej przyjaciel, który nie jest jednak ojcem 19-miesięcznego dziecka. Okazało się, że mężczyzna mieszka z inną kobietą oraz ich wspólnym dzieckiem.

? Z naszych informacji wynika, że przez ostatnie dni kobieta z dzieckiem pomieszkiwała w różnych miejscach na terenie gminy Maciejowice. Wracała także do Warszawy, gdzie była ostatnio zameldowana. Gdy we wtorek zadzwoniła na numer alarmowy, zagroziła, że jeśli ktoś nie zabierze od niej dziecka, to mu coś zrobi ? mówi Danuta Wojciechowska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Maciejowicach.

Matka ma wrócić do stolicy. Jej córka przebywa obecnie w szpitalu powiatowym, o jej dalszym losie zdecyduje garwoliński sąd rodzinny. Jedynym wyjściem jest umieszczenie dziewczynki w placówce opiekuńczej. Prawie dwuletnie dziecko jest zdrowe.

Łukasz Korycki

fot. sxc.hu


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama
reklama