Ta historia mogłaby posłużyć za scenariusz komedii pomyłek. Niecodzienna kradzież fiata 126p wydarzyła się naprawdę.
W ubiegły wtorek w godzinach popołudniowych na terenie gminy Łaskarzew doszło do kradzieży fiata 126p. Właściciel przyjechał do lasu i pozostawił auto z kluczykiem i dokumentami. - Kiedy po jakimś czasie powrócił , ku jego zdziwieniu nie zobaczył swojego fiata, lecz inny model tej samej marki. Zgłosił policjantom kradzież swojego malucha i rozpoczęły się poszukiwania jego pojazdu ? relacjonuje asp. szt. Leszek Wielgosz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.
Po kilku godzinach auto zostało odnalezione na terenie powiatu puławskiego (woj. lubelskie). Jak się okazało, 35-letnia mieszkanka województwa dolnośląskiego, będąc przejazdem w powiecie garwolińskim, zatrzymała swojego fiata przy lesie, tuż przy zaparkowanym ?maluchu?.
- Pojazd na chwilę opuściła, a kiedy wróciła, niewiele myśląc weszła do pojazdu i ruszyła? Dopiero po przejechaniu około 70 kilometrów zorientowała się, że nie jedzie swoim autem ? informuje rzecznik.
35-latka zgłosiła się wprawdzie na policję, ale nie uniknie odpowiedzialności. Teraz odpowie za krótkotrwałe użycie pojazdu. Sprawa trafi do sądu.
KPP Garwolin/opr. Redakcja