reklama

Pierwsza operacja szczęki w Garwolinie

Opublikowano: 14 marzec 2012, 07:53 Kategoria Aktualności
szpitaloperacjajacek stachowiak
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

Do Szpitala Powiatowego w Garwolinie trafia mężczyzna z wypadku. ? Uciekł śmierci spod kosy ? mówi doktor Jacek Stachowiak, ordynator oddziału ortopedycznego. Pacjent miał złamaną kość ramienną, żuchwy i golenie. Szczęśliwie udało się zoperować wszystkie złamania. Jednocześnie.

Stan pacjenta, który w garwolińskim szpitalu przebywa od ponad tygodnia, jest ciężki. Mężczyzna przebywa na oddziale intensywnej terapii. W oddychaniu wyręcza go respirator. 46-latek uległ wypadkowi komunikacyjnemu, w wyniku którego doznał stłuczenia mózgu oraz rozległych złamań. Do tej pory pacjenci z tak skomplikowanymi złamaniami byli przewożeni od szpitali w Warszawie. W poniedziałek po raz pierwszy w historii operację żuchwy przeprowadzono w Garwolinie. Specjalnie do tego zabiegu przyjechali chirurdzy szczękowi z Wojskowego Instytutu Medycznego.

- Chirurdzy szczękowi założyli specjalne konstrukcje szyny nazębnej. Specjalnymi płytkami ustabilizowano złamanie żuchwy. W tym samym czasie wykonaliśmy zabieg nastawienia i zespolenia kości piszczeli, a w drugiej kolejności zajęliśmy się złamaniem kości ramiennej ? wyjaśnia Jacek Stachowiak, ordynator oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej Szpitala Powiatowego w Garwolinie.

reklama


Chcąc ratować ludzkie życie musieliśmy zdecydować się na tak rozległy zabieg operacyjny. Przy takim stanie pacjenta nie mogliśmy pozwolić sobie na transport, nawet lotniczy, do innego ośrodka [Jacek Stachowiak]

Jednocześnie przy stole operacyjnym pracowały dwa zespoły chirurgów. Dodatkowo anestezjolog, pielęgniarki. W sumie około 10 osób. Operacja trwała blisko sześć godzin i zakończyła się powodzeniem. - Problem tego pacjenta polegał przede wszystkim na ilości obrażeń. Należało go zoperować wszystkimi możliwymi środkami podczas jednej operacji. Chcąc ratować ludzkie życie musieliśmy zdecydować się na tak rozległy zabieg operacyjny. Przy takim stanie pacjenta nie mogliśmy pozwolić sobie na transport, nawet lotniczy, do innego ośrodka ? uzupełnia doktor Stachowiak.

łk/jd

foto archiwum


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama