Na prawie 48 godzin została przerwana wczorajsza sesja rady miasta w Garwolinie. Powód? Brak chętnych radnych do pracy w komisji, która ma sprawdzić podpisy pod wnioskiem referendalnym w sprawie losów budynku pralni.
Do porządku wczorajszej sesji rady miasta został wprowadzony punkt dotyczący powołania ?komisji doraźnej do sprawdzenia zgodności z przepisami prawa wniosku mieszkańców o przeprowadzenie referendum?. Pod długą nazwą kryje się prosty zakres obowiązków. Zgodnie z przepisami, zadaniem komisji jest sprawdzenie, czy podpisy złożone pod wnioskiem o referendum należą do uprawnionych mieszkańców Garwolina.
W trakcie sesji zarządzono przerwę przed podjęciem uchwały o powołaniu komisji. Później obrady przerwano na prawie 48 godzin. Dokończenie sesji jutro o godz. 15.30. - Radni mieli wątpliwości formalno-prawne w sprawie zakresu obowiązku i minimalnej ilości radnych w tej komisji doraźnej ? informuje sekretarz miasta Cezary Tudek.
Nieoficjalnie wiemy, że wśród radnych brakuje chętnych do pracy w tej komisji. Daje się też słyszeć głosy o tym, że pytanie referendalne jest niezgodne z prawdą. Punktem spornym miało być użycie sformułowania ?archiwum sądu?. Inicjatorzy referendum chcą zapytać mieszkańców: Czy jest Pan/Pani za przeznaczeniem budynku dawnej pralni stacjonującego w Garwolinie 1. Pułku Strzelców Konnych: 1. Na potrzeby stworzenia placówki zajmującej się historią Garwolina, w tym również 1. Pułku Strzelców Konnych albo 2. Na potrzeby Sądu Rejonowego w Garwolinie w celu umieszczenia w nim archiwum Sądu.
2011 podpisów pod inicjatywą referendalną zostało złożonych 22 kwietnia. Od tej daty biegnie 30-dniowy termin, w którym komisja doraźna musi sprawdzić podpisy.
red.
fot. arch.
